10 grudnia 2012

Batony energetyczne - własna produkcja.

Założenie: szybko, tanio, wysoka jakość. Dobry stosunek ceny do jakości.

Każdy wie ile kosztują odżywki, izotoniki, batony energetyczne, żele odżywcze. Nie każdy może sobie pozwolić ćwicząc codziennie / co drugi dzień by z nich korzystać przez ten cały czas. Bywa tak, że czasami ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Nawet jeśli wszystko to nieprawda, nie znam osoby, która obrazi się mogąc zaoszczędzić parę złotych.

Zrobiłem ostatnio własne batony. Podzielę się jak :).

Użyłem szklanki jako miarki. Klasyczna szklanka mieści w sobie od 200 do 250 ml. Moja ma 200ml (Dla uproszczenia przyjąłem 200ml = 200g). Prawie wszystkie składniki wymierzyłem przy użyciu szklanki, z wyjątkiem jajka i czekolady.

 Przepis:

Co potrzeba:
  • Mąka – 1 szkl.
  • Płatki owsiane – 2 szkl.
  • Olej – ½ szkl.
  • Wiórki kokosowe – ½ szkl.
  • Słonecznik – ½ szkl.
  • Czekolada gorzka – 200g  (2 tabliczki)
  • Miód – 2/3 szkl.
  • Jajko – 1 szt.

Istnieje pewien problem – sypkość i objętość niektórych produktów. Np. płatki owsiane. Jedna szklanka powinna mieścić 200g płatków. Użyłem dwóch szklanek, więc w sumie powinno wyjść 400g. Opakowanie zawiera 500g. Po odważeniu 2 szklanek zostało mi mniejsze pół opakowania płatków(?!). To dowodzi, że zostało zużyte, licząc na oko, trochę ponad 250g (a nie 400g tak jak mówi przepis). Na razie odstawmy tę kwestie na bok. Będzie potrzebna przy omawianiu wartości energetycznej i ceny gotowego produktu. O tym kiedy indziej… a przy okazji trzeba się rozejrzeć za jakąś wagą kuchenną :).


Przejdźmy do produkcji :)!

Do pierwszej miski odmierzam: mąkę, płatki owsiane, wiórki kokosowe, słonecznik oraz gorzką czekoladę. Czekoladę trzeba wcześniej rozdrobnić na małe kawałki. Najlepiej pociąć ją nożem na desce do krojenia. Ja wcześniej, przed rozpakowaniem, kruszę ją jak najbardziej w rękach. Później trochę potłukę tłuczkiem do mięsa. Dzięki temu jest mniej krojenia.


Do drugiej miski wlewam: olej, miód i wbijam jajko. To nasz zlepiacz. Mieszam go widelcem.


 

Następnie przelewam wymieszany zlepiacz do pierwszej miski. Wszystko merdamy. Nie mogą zostać suche płatki bądź mąka. Masę odstawiamy na 10 – 20 min do nasiąknięcia.


 

Rozgrzewamy piekarnik, maksymalnie do 200 stopni. Ja staram się piec w 180 stopniach – brzegi nie przypalają się za szybko. Bierzemy blachę do pieczenia. Wykładamy ją papierem do pieczenia lub folią aluminiową - kto co ma. Gdy piekarnik nagrzeje się wykładamy masę na blachę używając łyżki. Rozpościeramy wszystko równomiernie przy okazji uklepując – chcemy mieć jak najbardziej jednolitą masę.


Blacha wędruję do piekarnika na ~15 min. Najlepiej zerkać od czasu do czasu. Góra powinna być przyrumieniona, a brzegi nie spalone. Jak brzegi zaczynają się za bardzo rumienić to nadszedł czas by wyciągnąć blachę. Baton odstawiamy do wystygnięcia. Kroimy go na kawałki wg uznania.

Niebawem przedstawię jak wygląda cenowo zrobienie własnych batonów energetycznych oraz porównam je z gotowymi produktami, które można kupić w internecie.


Internet roi się od tego typu przepisów. Różnią się użytymi produktami, proporcjami, spełnianą rolą, itd. Poniżej linki do podobnych przepisów. Może znajdziecie jakąś ciekawą inspirację. Dajcie znać :D

Główna inspiracja - im226

Vick gear

Boungler


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz