Słowem
wstępu.
Ćwiczyć
zacząłem dwa i pół miesiąca temu, z czego od grudnia bardziej intensywnie. W
osobnym poście wrzucę statystyki za grudzień i tym samym 2012 rok. Nie są to
jeszcze ćwiczenia usystematyzowane, bardziej rekreacja. Staram się ćwiczyć jak
najwięcej, ale rozsądnie. Kiedykolwiek znajduję czas idę biegać, na basen lub
robię ćwiczenia oddechowe bądź domową siłę. Dojdzie
do tego rower szosowy wraz z poprawieniem się pogody. Wtedy też położę mniejszy
nacisk na basen.
Starty.
Główny
start w tym roku to poznański triathlon w sierpniu na dystansie ¼ ironman’a (z myślą,
że w 2014 będzie ½ a w 2015 cały ironman – jak szczęście dopisze na Lanzarote).
16
marca pobiegnę w Maniackiej Dziesiątce w Poznaniu. Chcę ustanowić swój czas na
10km w tym biegu. Plan A to zejść poniżej 50min., co jest, biorąc moje
dotychczasowe przygotowanie, wykonywalne. Plan B to zbliżyć się jak najbardziej
do 45min. Plan C, absolutne szał, to zejść poniżej 45 min. Co będzie –
zobaczymy.
W
Październiku koniecznie poznański maraton. Planów z nim związanych na razie nie
robię, ponieważ dystans ten jest mi obcy.
Inne
starty – dojdą zależnie od humoru. To będzie luźny rok. Muszę startować, robić
czasu i w ten sposób stworzyć punkt odniesienia na przyszłość.
Sprzęt.
Sprzęt,
czyli graty które muszę jeszcze kupić.
Bieganie- tutaj jestem już w pełni
zaopatrzony, nic mi do szczęścia nie brakuje. Mam new balance na nogach, ciuchy
z decathlonu i całkiem przyzwoity pulsometr.
Rowerowanie
– nie mam nic. Plan to wydać max. ~2,5k na szose. Gdzie kupie to jeden pies,
czy to będzie allegro czy decathlon czy jakiś miejscowy sklep. Najważniejszy czynnik
dla mnie w tym momencie to cena. Rower ma się nadawać do ukończenia ironmana.
Do tego dochodzi kask – pozycja obowiązkowa. Prawdopodobnie osprzęt do
mierzenia prędkości, który współgra z pulsometrem. Zastanawiam się nad butami z
twardą podeszwą. Na początku pojeżdżę w zwykłych, i kiedy przy dłuższych przejażdżkach
stopy będą się męczyły to zainwestuję w odpowiednie buty. I jeszcze trzeba pomyśleć
o jakiś obcisłych ciuchach, których nie cierpię, ble.
Pływanie
– czepek jest, okularki są, gacie zawsze jakieś były. Pianka, gdy zrobi się
ciepło zamierzam ćwiczyć na Malcie. Musze kupić piankę (muszę nie muszę, lepiej
mieć. Zawsze jest cieplej w tyłek plus pianka unosi – lżej się pływa),
najtańszą, taką by była na ironmana. Do pływania na otwartej wodzie konieczna jest bojka. Robią teraz takie,
gdzie do środka można włożyć jakieś graty, typu klucze, zegarek, jakieś ubrania.
Przydatne, i bezpieczne. Fakultatywnie jakiś spray pomagający przy
zakładaniu/ściąganiu pianki.
Triathlonowo
– strój startowy. Poznański triathlon dał jakieś wołczery dla startujących w
ich imprezie. Skorzystam. Tak mylę, co by nie kupować ciuchów na rower i
jeździć w stroju startowym. Pożyjemy, zobaczymy. Kompresja, dokładnie skarpety
do kolan. Bardziej dla regeneracji niż do startów.
To
chyba tyle, albo aż tyle :). Pozdrawiam.
*pytanie - o co musiałbym się założyć, by zrobić ironmana na czymś takim :) :
W stroju startowym za wiele nie potrenujesz... a debiutując trochę przejeździć trzeba więc bez ciuchów kolarskich ani rusz ;)
OdpowiedzUsuńPsujesz moją tanią koncepcję triathlonu :)
OdpowiedzUsuń